Trzecia klasa, ostatnia. A ja nadal jestem nikim. W sumie, to kimś ... Ukrywającym się gejem Nic nie znaczącym dzieciakiem, którym wszyscy pomiatają. (westchnienie) Gdyby się tylko dowiedzieli, że jestem ... inny. Miałbym przejebane.
Nie mogę się doczekać, aż opuszczę tą szkołę z którą nie wiąże się absolutnie nic dobrego. Odliczam dni do końca roku, a raczej odliczam dni do początku wolności ...
Odkąd pamiętam interesowałem się tym co "normalny" chłopak nie powinien. Walczyłem z tym, walczyłem by się zmienić, żeby zadowolić moich rodziców. Jednak to nie jest takie łatwe, jakie mogło by się wydawać.
Skąd ta pewność, że jestem gejem? No cóż, od ponad 3 lat podkochuję się w ... takim jednym. Nie jest homo nawet bi. Ma dziewczynę. Są tą parą, wiecie nad którą wszyscy wzdychają, jacy to oni nie są wspaniali. Należą do tej elity, która w filmach dla nastolatek, składa się z trzech suk, a naczelna z nich ma boskiego chłopaka. Tak, tym chłopakiem jest Noel. A Noel jest chłopakiem, którego kocham. Jednak czasem mam wrażenie, że nie jest szczęśliwy i ma ochotę się wyrwać z tego toksycznego czegoś. Wielokrotnie o nim myślałem, wyobrażałem sobie, jak dobrze może się czuć przy mnie, a ja przy nim.
Stanąłem przed lustrem spojrzałem w odbicie. Pełne usta, błękitne oczy, lekko zatarty nos, typowa dziewczęca szczęka, blond włosy, które same z siebie idealnie się układają. Zajrzałem do szafy i sam do siebie się uśmiechnąłem, piękne rzeczy perfekcyjnie prezentowały się na półkach, tyle rzeczy chciałem założyć, ale cóż ... Nie może wzbudzać podejrzeń. Wybrałem pierwsze lepsze spodnie i zwykły T-shirt. Nic ponad normalność. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. W kuchni już wszyscy siedzieli. Zwykła rodzina z przedmieść. Tak bardzo przewidywalne.
-Finn siadaj, śniadanie. - Mama promiennie się uśmiechnęła do mnie i wskazała na miejsce naprzeciwko ojca. Nie miałem ochoty na jedzenie. Przecież nie mogę sobie pozwolić na kilka kolejnych kilogramów.
-Nie dzięki, zjem w szkole.
- Tak, bo będziesz miał akurat z kim. - Rok młodsza, dziewczyna pogardliwie prychnęła. W przeciwieństwie do mnie miała przyjaciół. Miła życie, miała z kim spędzać czas. Zignorował to, ale przecież miała racje. Ojciec wyjrzał znad gazety i spojrzał od stóp do głów na mnie. Upił duży łyk kawy i ponownie sięgnął do gazety. Przez moje myśli przebiegła szybka myśl. Żadnego kurwa Dzień Dobry?! Kochany tatuś.
Zrezygnowany sięgnąłem po torbę i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Wyciągnąłem słuchawki i włączyłem Lanę, Blue Jeans. Delikatna melodia dotarła do moich uszu, cichy szept muskał moje uszy. Wtedy dałem się ponieść myślom. Wyobraziłem go sobie, jego burzę rozczochranych włosów nonszalancko opadających mu na czoło. Jego umięśnione barki czule przytulające moje ciało. Jego uśmiech na mój widok. Marzenia.
I will love you till the end of time
I would wait a million years
Promise you'll remember that you're mine
Baby can you see through the tears?
Nagle ktoś wpadł na mnie, upadłem na ziemię i spojrzałem w górę. Jakiś chłopak przybrał wkurwiony wyraz twarzy i krzyknął - Uważaj jak łazisz, debilu. - Tak ... Brutalna rzeczywistość.
Wszedłem do szkoły, wziąłem głęboki oddech. Setki roześmianych nastolatków, z promiennymi twarzami, plotkowali, śmiali się. Byli szczęśliwi. Stałem tak i patrzyłem na ten obraz, kiedy po raz kolejny ktoś nie popchnął. Upadłem i on też, nie znałem go. Chociaż .... No tak, to on przyjaźnił się z Noelem. Z mojej torby wypadły książki z jego też, trochę się wymieszały. Po chwili jednak wszystko wróciło do normy i rozeszliśmy się w przeciwnych kierunkach. Poszedłem w stronę łazienek i zamknąłem się w jednej z kabin. Czekałem na dzwonek, a kiedy zadzwonił poszedłem pod salę. Stałem na końcu i wypatrywałem nauczycielki, która najwyraźniej nie miała ochoty ruszyć swojego kościstego tyłka. Kiedy nareszcie raczyła się pojawić wpuściła nas do klasy, patrząc z ukosa na każdego. Lekcja mijała powoli, a z każdą kolejną minutą miał coraz większe wrażenie, że wszyscy szepczą, tylko nie on. Właściwie to zawsze coś szepczą, ale dzisiaj było inaczej. Dzisiaj to ja byłem tematem, modliłem się w duchu, żeby ta lekcja zakończyła się jak najszybciej. W momencie kiedy moje modlitwy zostały wysłuchane, wyszedłem z klasy i chciałem w spokoju wejść do łazienki, aby przeczekać kolejną przerwę. Jednak, coś poszło nie tak. Wychodząc z klasy wszyscy stali pod szafkami, i wyczekiwali? Tak. Wyczekiwali. Wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. Szeptali. Rzucali przezwiskami. Śmiali. Nie miał pojęcia co się dzieje. Gdy nagle ktoś rzucił 'Uwaga przyszły Finn Cambell idzie". Cambell. Cambell. Noel Cambell. Cambell to nazwisko Noela. I wtedy stanąłem twarzą w twarz z prawdą. Ktoś znalazł .... mój dziennik. Dziennik w którym wszystko zapisywałem, wszystko co czuję, i wszystko o czym marzę. Kurwa. Przemknęło mi przez głowę. Szybko zajrzałem do torby z przerażeniem stwierdziłem, że nie ma tam czerwonego zeszytu. Szybko przemknąłem przez korytarz, a tuż pod wyjściem ktoś rzucił zeszyt. Podniosłem go i ze łzami w oczach wybiegłem z szkoły. W dupie miałem pozostałe lekcje, chciałem po prostu znaleźć się w domu i ... pobyć sam. Biegłem ile sił w nogach, czyli bardzo wolno, biorąc pod uwagę moje chude nogi. Wparowałem do domu i uciekłem na górę, słysząc tylko wołanie mamy. Opadłem na łóżko i czułem jak tysiące łez wylewają się moich oczu. Jak bardzo to wszystko boli i jak bardzo miałem tego dosyć. Otworzyłem torbę i wyjąłem ten zeszyt. Wiedziałem, że zanoszenie go do szkoły nie było najlepszym pomysłem. Przewróciłem kartkę i czytałem zapiski, wyobraziłem sobie miny wszystkich jak to czytają, i jak dobrze się przy tym bawią. Miałem dosyć. Otworzyłem szufladę pod lustrem i wyciągnąłem niepozornie wyglądającą żyletkę, którą kiedyś ukradłem ojcu. Ręka mi zadrżała, kiedy ostrze zbliżyło się do ręki. Przejechałem palcem do wystającej żyle. Dreszcze przeszły mi po plecach. Co działo się potem, pamiętam bardzo dokładnie. Zapamiętałem każdy moment. Każdą kroplę krwi wylewającej się z obu rąk. Zapamiętałem jak z hukiem osunąłem się na ziemię i jak zalewam swoją krwią podłogę. Potem pamiętam, że mama weszła do pokoju i ...
No cóż, dalej nie wiem. Jedynie co mogę teraz powiedzieć to to, że w tamtym momencie popełniłem największy błąd mojego życia. I jak bardzo sobie je zniszczyłem podcinając sobie te żyły.
Co się dzieje ze mną teraz? Nie wiele, jestem w szpitalu na oddziele intensywnej terapii.
Co się ze mną stanie później, prawdopodobnie psychiatryk. Taak. No cóż, przynajmniej teraz wszyscy wiedzą kim jestem naprawdę.
To była moja historia, jaka jest twoja?
Nie wiem jak zacząć tą część od mnie (autorki), dużo się pozmieniało od czasu tamtej notki, ale nie chcę o tym opowiadać.
Dziękuję za tą nominację, jednak nie biorę udziału w tego typu konkursach/zabawach. Ja nie piszę tego bloga, aby zdobywać nagrody, uznania. robię to, bo sprawia mi to przyjemność. Robię to bo, chcę innym uświadomić, że gdzieś na świecie są ludzie z większymi problemami. Robię to, żeby powstrzymać młodych, bardzo młodych ludzi, aby przestali siebie krzywdzić i swoich bliskich. Więc, dziękuję, za tą nominację, ale sobie odpuszczam. :)
Rozwaliłaś mi psychikę! Przeczytałam. Nie wiem jak to robisz? To wszystko sprawia, ze mam dreszcze. Krótka historia, która rozwala moja dusze na miliony małych kawałeczków. Tak realne, tak prawdziwe. Jesteś wspaniała! Miłość to miłość. Nie ważne jaka. Zawsze tak zostanie. Piszesz cudownie. Wszystko jest idealnie zgrane. Może trochę za duzo jest cierpienia i tego cholernego leku przed niezrozumieniem na świecie. Jestem bardzo ciekawa co jeszcze skrywa Twoja dusza. Czekam na kolejna historię.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie komentarze, strasznie Ci dziękuję.
UsuńNie zawsze moje teksty są takie dramatyczne, w następnej będzie trochę inaczej ;)
Notka idealna tak, jak poprzednia. Dziewczyno kurde o jest chyba najlepszy blog jaki czytam. Masz swój pomysł i to jest dobre. Każda kolejna notka to inna historia. I to niesamowita historia.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną postać.
+ jeśli chodzi o tą nominację, to tozumiem :) Mi też się tego pisać nie chciało, bo również uważam to trochę za bezsensowne, ale postanowiłam to zrobić, bo ktoś już 2 raz mn nominował (nie wiem jak to możliwe, bo przy tobie na przykład to ja jestem totalnym beztalenciem). Pisze się dla siebie, lub dla innych ludzi, nie dla jakichś, w praktyce nic nie liczących się nagród.
Pisz dalej, bo naprawdę masz talent
Nie wierze ale mam lzy w oczach O.o Ta opowiesc jest niesamowita piszesz NIESAMOWICIE.! I do tego o rzeczach o jakich ja sama mysle/przezywam codziennie:) Nie rozumiem ludzi ktorzy tak traktuja innych przez ich odmiennosc dlatego ja sama musze udawac nawet przed rodzina zeby mnie akceptowali...smutne ale prawdziwe:c Dlatego bd czytac wszystko co tu piszesz bo to jest godne uwagi zwlaszcza ludzi ktorzy powinni zrozumiec ze wysmiewaniem innych wyzadzaja drugiemu czlowiekowi krzywde. Zycze ci weny i obys jak najszybciej dodala kolejny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To naprawdę dla mnie ważne, aby osoby takie jak ty czytały mojego bloga i miały taką pochlebną opinię o nim. Strasznie Ci dziękuję.
Usuńmam wrażenie, że opisujesz wszystkie te wydarzenia będąc w czyjeś głowie - czytelnik nie jest głównym bohaterem, jest tylko jego ciałem. odczuwa ból razem z nim.
OdpowiedzUsuńdrugi rozdział ('cara' to w końcu ten pierwszy) ukazuje jak jesteśmy wyczuleni na czyjąś inność. to jest okropne, ale jak najbardziej prawdziwe.
pierwszy raz spotkałam się z takim blogiem i z chęcią dodam go do polecanych u siebie. liczę na rewanż z twojej strony, jeżeli w przyszłości na blogu powstanie zakładka tego typu :)
xoxo M.
http://layupunderme.blogspot.com/
Wiesz co? Zastanawiam się co tutaj napisać. Milion słów przelatuje mi przez głowę, a ja i tak nie mogę wybrać tego właściwego.
OdpowiedzUsuńNapiszę tylko jedno.
Masz talent. Wielki talent.
Świetnie się czyta, chłonę każde słowo.
Wiem, że dodałaś dopiero dwa posty. Ale te dwa posty sprawiły, że jestem zakochana w tym blogu. Poruszasz trudne tematy. I chwała Ci za to !
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Nelly
nellyndsimon.blogspot.com
P.S. Jeśli chciałabyś pogadać, to napisz : catnellyinwonderland@gmail.com
Naprawdę twój wpis zmusił mnie do refleksji. Istnieją dwie rzeczy, których tak naprawdę nigdy nie rozumiałam (a właściwie postępowania tych ludzi). Branie dragów i samobójstwa. Co prawda nigdy nie znajdowałam się w takiej sytuacji jak twój bohater, ale doskonale wiem jacy okrutni potrafią być dzieci/nastolatkowie. Szkolne czasy potrafią być najlepsze albo najgorsze w życiu. Taka jest prawda. W każdym razie piszesz fenomenalnie.
OdpowiedzUsuń